Ostatnie dni uciekają mi na intensywnym dzierganiu. Do świąt mam parę zamówień i sama jestem ciekawa co wyjdzie. W sklepach zaczyna się przed świąteczny szał i jak co rok kicz. Tęsknię za czasami kiedy te wszystkie pierdółki wchodziły na rynek i budziły zachwyt. Teraz trzeba się przekopywać przez hałdy krzywo pozlepianej masówki. Wczoraj zaliczyłam wieczorną akcję zabawkową w Tesco i kupiłam kilka rzeczy "pod choinkę".. oczywiście rano Marta wszystko znalazła :-/ na szczęście udało się ją wymanewrować :-) sroczka...
A to z ostatnich dni:
piękne ;D
OdpowiedzUsuń