wtorek, 17 kwietnia 2012
Moja zupa z soczewicy
Miałam ochotę na grochówkę, nie znalazłam w szafce grochu, ale za to paczkę soczewicy. Nigdy nic nie robiłam z owych nasionek ( nasionek??). Szukałam przepisu w internecie i nic mi się nie spodobało, więc nagotowałam na swój sposób. Efekt? Zupa rewelacyjna i wchodzi szturmem do mojego menu. Myślę, że będzie lepsza na jesień, zimę - chłodne dni, ale teraz pogoda też nas nie rozpieszcza. Zobaczymy czy Martusi też się spodoba, bo ostatnio z zapałem pucuje moje zupki. Oczywiście dla niej wersja bez mocnych przypraw. Myślę też, że pomału łamię patent zupy Turka z knajpki koło rynku, którą niezmiennie się zachwycam. Zdjęcie jutro ;-)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz