Pozostając w świątecznym klimacie, publikuję prawdziwą perełkę, niestety nie wiem z którego roku.. Gorący i szczegółowy list do Gwiazdora napisał, a raczej wyrysował mój mąż - jako dziecko oczywiście. Moje listy niestety się nie zachowały. Z pewnością zutylizowane przez moich rodziców, aby czasem przez przypadek odnalezione, nie pogrzebały wiary w Gwiazdora :-))
Pamiętam że posiadanie takich pisaków to była radość wielka. Fajne wspomnienia.
OdpowiedzUsuńNie ma Gwiazdora, jest Święty Mikołaj! :)
OdpowiedzUsuńMikołaj jest 6 grudnia, a Gwiazdor na gwiazdkę ;-)) tym sposobem mamy dwóch!
OdpowiedzUsuń