wtorek, 22 listopada 2011

Brawo!

Dziś czwarty dzień walki z naszym pierwszym katarem. Chyba idzie ku lepszemu bo dziś nie ciekło już z nosa, ale gile nadal siedziały. Mam nadzieję, że mija, bo ciężko nam idzie zasypianie, lub tez pojawia się jakaś nowa faza - "chcę później chodzić spać choć już nie mam siły." Mamy też w dniu dzisiejszym mały sukcesik, gdyż Martusia świadomie zaczęła bić brawo :-) Najlepiej jak jej się wtóruje, ale sama też klaska jak jej się coś podoba, no i oczywiście na stojąco! Pokazaliśmy Dziadkom na skype i wszyscy zachwyceni klaskali przez pół godziny... Odkryła też uroki łazienki i skarbów w szafce łazienkowej, nie przeszkadzałoby jej spędzić tam dzień do wieczora.. Magia rozwijania papieru toaletowego jeszcze przed nią, ale kusi mi żeby jej pokazać - wiem, będę żałować, ale co tam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz