Następny wpis w moim dziecięcym pamiętniku. Do dziś pamiętam stres przed matmą i jak mnie to gnębiło. Na studiach przekonałam się, że to nie ja jestem matematycznym kaleką, a źle mnie uczono w podstawówce.. szkoda, że dowiedziałam się tak późno.
8.06.1988 środa
Tego dnia nie wiodło się dobrze. Nasza pani w szkole rozdawała sprawdziany. Kiedy pani je rozdaje w klasie jest niepokój. Wszystkie dzieci martwią się o swoje oceny. Sprawdzian nie powiódł się zbyt dobrze. Niektórzy dostali tróje albo dwóje. Ja też dostałam tróję na szynach. Ale i tak niedługo wakacje, tylko boję się czy zdam do czwartej klasy. A do tego mięliśmy dużo nauki i jeszcze pożegnanie szkoły. Zaczęłam więc starać się w nauce. Pani mówi, że muszę dużo ćwiczyć z matematyki bo grozi mi to nieszczęściem na świadectwie i nieprzejściem. W ten wtorek mamy sprawdzian ze wszystkich tematów. Bardzo się boję, ale chyba przeżyję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz