wtorek, 10 stycznia 2012
Kolorowo - kolczykowo...
Pomimo okropnej aury na dworze i huśtawki nastrojów, dziś pałam optymizmem. Zachciało mi się nowych kolczyków, wielkich i kolorowych. Zawsze uwielbiałam dużą biżuterię, długie i duże kolce, i jak najwięcej. Szufladę pełną mam korali, naszyjników wszelkiej maści i masę kolczyków. Odłogiem leżą już rok z górką, bo przy Martusi - sroczce wszelkie świecidełka odpadają. Nawet teraz wydłubuje mi paluszkiem nawet najmniejsze sztyfty z uszu. Postanowiłam przewietrzyć i odkurzyć temat. Jutro zrobię remanent, skompletuję i poukładam. Zdekupażuję też w niedalekiej przyszłości porządne pudełko z przegródkami. Ale to za mało na poprawę nastroju, nie cieszą rzeczy, które już się posiada. Dokonałam więc cudnych zakupów na allegro i w "Koraliankach" na Nowowiejskiego. Przypadkiem dziś pod siłownią odkryłam prawdziwy koralikowy sezam. Oczywiście zakupy zrobiłam z zapasem, aby podzielić się gotowym wyrobem z zainteresowanymi kobitkami, więc będzie można coś odkupić :-) Zabieram się do pracy i niebawem zapraszam do oglądania!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz