wtorek, 24 kwietnia 2012

Sowa

Oklapłam na dobry tydzień i nadal nic nie wróży, że mi się nastrój polepszy.. Jakaś druga faza przesilenia wiosennego, może dlatego, że wiosna się waha co ze sobą zrobić. W porywie weny wzięłam się za uszycie nowej poszewki na poduchę kanapową, bo stare już nie dość że stare to wyglądają naprawdę STARO. Niestety nie starczyło mi już chęci na drugą poszewkę. Może kiedy indziej. Marcie bardzo się podoba i wędruje z poduchą po całym mieszkaniu, więc sowa mało czasu spędza na kanapie :-)


wtorek, 17 kwietnia 2012

Moja zupa z soczewicy

Miałam ochotę na grochówkę, nie znalazłam w szafce grochu, ale za to paczkę soczewicy. Nigdy nic nie robiłam z owych nasionek ( nasionek??). Szukałam przepisu w internecie i nic mi się nie spodobało, więc nagotowałam na swój sposób. Efekt? Zupa rewelacyjna i wchodzi szturmem do mojego menu. Myślę, że będzie lepsza na jesień, zimę  - chłodne dni, ale teraz pogoda też nas nie rozpieszcza. Zobaczymy czy Martusi też się spodoba, bo ostatnio z zapałem pucuje moje zupki. Oczywiście dla niej wersja bez mocnych przypraw. Myślę też, że pomału łamię patent zupy Turka z knajpki koło rynku, którą niezmiennie się zachwycam. Zdjęcie jutro ;-)

piątek, 13 kwietnia 2012

"Krzyk w niebiosa" - Anne Rice

Ale ja lubię takie powieści! Osiemnastowieczne Włochy, intrygi klas społecznych, władza, namiętności i okrucieństwo. Wszystko na tle muzyki, karnawału, opery, śpiewaków - a ściślej kastratów, którzy są głównymi bohaterami powieści. Zdecydowanie polecam. Mam w wersji elektronicznej gdyby ktoś chciał poczytać.

wtorek, 10 kwietnia 2012

Kolejna czapka - koniec wełny...

I po świętach. Jak zwykle za szybko, pogoda nie dopisała, spadł śnieg i byliśmy skazani na ugniatanie zadkami kanapy... Jedynie Marta zawsze miała co robić, nie mogła narzekać na nudę i brak nowych doświadczeń. Ja wydziergałam kolejną czapkę wiosenną, wykończyłam wełnę i teraz chyba na serio będzie przerwa ;-)

czwartek, 5 kwietnia 2012

środa, 4 kwietnia 2012

Czapka dla Hani

Udało się! zrobiłam swoją pierwszą czapkę na szydełku. Cały dzień przerabiania i prucia, aż w końcu wieczorem się udało. Myślę, że teraz przez jakiś czas będę dziergać czapki, bo mam w kolejce kilka dziewczynek do obdarowania ;-) Pierwsza jest dla Hani na "Zajączka" mam nadzieję, że rozmiarem będzie dobra i się spodoba...


poniedziałek, 2 kwietnia 2012

Anula

Sypnęło dziś królikami... To przez to, że w weekend mięliśmy awarię internetu i przymusowy odpoczynek od sieci. Króliczka Anula jest nieco inna od poprzedników. Muszę jeszcze dopracować szczegóły takiego szydełkowania. Ale i tak jestem zadowolona jak na pierwszy raz. Teraz chyba odpocznę do świąt od szydełka (haha - sama siebie kantuję), bo szykuje się pieczenie i gotowanie. Mięsko na wędliny się pekluje - lodówka pachnie co raz piękniej, zakupy na mazurki prawie ukończone, przepisy zebrane.


Wojtek

Nowy zajączek gotowy, to jeszcze nie koniec przed świętami :-)