niedziela, 11 stycznia 2015

Nowy Rok..

I kolejny rok nam uciekł. Z Martą czas biegnie dwa razy szybciej, ale i szczęśliwiej. Święta u Dziadków, cicho, spokojnie, domowo. Lubię tłoczny gwar świateczny, ale tak też jest miło i leniwie.. Sylwestra spędziliśmy w doborowym towarzystwie w Szczecinie, to również pierwszy rok, który Marta przywitała osobiście. Ganiała z dziećmi do późnej nocy, o spaniu nie było mowy - wesoło!
Teraz wracamy do dnia codziennego, zdrowi, zapracowani i wyczekujący śniegu, lub wiosny, bo pogoda nas nie rozpieszcza.