piątek, 25 lipca 2014

Moje pierwsze kule i proszki kąpielowe


 Mogę się już pochwalić pierwszymi wyrobami. Po kilku próbach i błędach zaczęłam osiągać ładne kształty :-) Mam jeszcze kilka półkul dla testerek!
U góry o zapachu bzowym z płatkami piwonii :-)






czwartek, 24 lipca 2014

Kule, mydełka - nowe doświadczenia!

Wybrałam się na warsztaty z robienia mydełek glicerynowych i kul musujących. Oczywiście załapałam i po niewielkich zakupach działam już samodzielnie. Wciągnęły mnie kule musujące i proszki kąpielowe. Pomysły mi się roją, na razie zapisuję bo mam ograniczone materiały... Są już pierwsze produkty, kilka przetestowanych - rewelacja, prawdę mówią, że to domowe spa... Marta też zadowolona, pachnie nam cudnie cała łazienka, a z wanny nie chce się wyjść!

To wytwory warsztatowe, a niedługo moje domowe :-)


wtorek, 22 lipca 2014

"Zdrada: Katarzy kontra Strażnicy Świątyni" - Jorge Molist

Fajna książka na lato dla miłośników powieści historycznych i dużej dawki naciąganej fikcji literackiej :-) mimo to dobrze, przyjemnie i szybko się czyta. Zdecydowanie lepsza niż pozycje oznaczone "bestsellerem", jakie ostatnio maglowałam....

Morskie opowieści

Piracka kartka na urodziny dla Bartka :-)



sobota, 5 lipca 2014

Krok do przodu

Marta skończyła "pierwsze" przedszkole... Żegnamy "Groszka". O dziwo ja też jakoś przywiązałam się do tej placówki i zatęskniłam. Trochę niefajnie mi było, bo nie byłam pewna czy Marta wiedziała, że już tam nie wróci. Nie oszukiwałam jej, ale nie wiem.. jakoś tak.. W każdym razie od września idzie do przedszkola państwowego. Nie wszystko mi się w tej kwestii podoba, ale znajdźcie rodzica, któremu się podoba, więc chyba wszystko ze mną w normie. Tak czy siak, było pożegnanie, kwiaty - słoneczniki, kartka na pamiątkę. Teraz wakacje i nowa wyprawka. Jak ten czas gna..



"Marianna i Róże" - Janina Fedorowicz, Joanna Konopińska

Dlaczego wybitna? bo prawdziwa. Lubię sagi, ale tę książkę przeczytałam z zapartym tchem. Wielu znudzi, ale świadomość, że treść wychodzi spod pióra kobiety, która opisuje życie swoje i rodziny na przełomie wieku jest niesamowita. Nieustająca refleksja, czy aby na pewno  mamy - my babki na co narzekać. Musiałam sobie co chwila powtarzać "ta kobieta też uważa o czym pisze - chce wypaść jak najlepiej i godnie w oczach przyszłych czytelników". Ale czasem się zapominała, szczęścia, tragedie, kłopoty pokazywały prawdziwy obraz życia i kultury w tamtych czasach. Na dodatek skarbnica historii Wielkopolski i okolicznych powiatów. Istnieją jeszcze te dwory, kościoły i prawdziwe nazwiska na cmentarzach. Miałam wielką ochotę wsiąść w samochód i odwiedzić te zakątki... z wielkim sentymentem. Polecam! Kolejna pozycja o kobietach bez słodzenia.