środa, 2 listopada 2011

Zdobyłam jarmuż

Fantastyczne warzywo, niesprawiedliwie zapomniane. Poszukiwałam od dłuższego czasu w sklepach, bazarach i bezskutecznie. Moja babcia sadziła sporo w ogrodzie, gdzie stał sobie w ziemi całą zimę pod śniegiem, w każdej chwili gotowy do spożycia. Dziś szłam na spacer pobliską ulicę i zerkając ludziom do ogródków odkryłam prawdziwą plantację jarmużową. Nie zastanawiając się długo zapukałam do drzwi właściciela. Starszy Pan, nieco zaskoczony propozycją odsprzedania jednego krzaczka, ruszył do ogrodu. Wyrwał mi z korzeniami trzy wielkie krzaki i zniknął, gdy zaproponowałam zapłatę.. :-)
Nie znalazłam wielu przepisów. Chciałam zrobić jak babcia, w solonej wodzie z palonym masłem. Niestety rozgotowałam na amen, "falbanki" oraz praktycznie porcja jarmużu zniknęły w garnku, więc wyjadłam smaczności łyżeczką.. Jutro druga próba, zleję wrzątkiem i pogotuję minutkę.

2 komentarze:

  1. nie jadłam nigdy - ale ja w ogóle nie za bardzo jestem liściasta że tak powiem ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. To skrzyżowanie szpinaku z kapustą, Michał zjadł, więc nie jest źle!

    OdpowiedzUsuń