środa, 18 stycznia 2012

Kiepsko

Od początku dnia wszystko kiepsko - zasiurane łóżeczko ( chciałam być sprytna i przewinąć Martę gdy będzie uwięziona - Marta była sprytniejsza uświadamiając mi, że tak się nie robi), praca - odwołane szkolenia, ludzie - chorują, pogoda - pod psem, samopoczucie - smętne. Marcia chyba tylko nie odczuwa otaczającej aury, dopóki działa minimini i ma za czym ganiać. Choć po południu coś w nią wstąpiło i też postanowiła pomarudzić, bo pies nie daje się złapać. Toffi jęczy, mąż zmęczony, dziecko buczy, telewizor gra, telefon dzwoni, piekarnik chodzi, pralka wiruje, na gazie wiadro zupy na 16 obiadków, czy może być mi źle..?... O dziwo, przesyt tego doświadczenia, całego w jednej chwili, rozśmieszył mnie i poprawił nastrój, oraz dodał siły na resztę wieczoru. Środek tygodnia, więc nie wiadomo co będzie dalej. Obyśmy zdrowi byli... Dla relaksu kilka nowych kolczyków :-)
Dzika palma, oliwkowy agat i heban.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz