wtorek, 31 stycznia 2012

Mrozy nie tylko na dworze...

Przeziębienie trafiło w końcu i na mnie niestety. Chodziło po znajomych i zapukało do mojego nosa. Z dnia na dzień gorzej, mam nadzieję, że jutro nastąpi przełom w drugą stronę. Ile się dało posiedziałam pod kocem z termoforkiem, Martusia chodziła ( w sumie zadowolona) w koło kanapy i znosiła mi zabawki. I tak leżąc, oglądając Mini mini, dotarła do mnie smutna prawda bycia dorosłym i chorowania. Nikt już nie pyta co chwilę jak się czuję, nie zagania pod kołdrę czy pod koc, nie poi do upadłego gorącą herbatą, nie pilnuje czy skarpetki na nogach i zakryte plecy, zrobione siku... Nie mówiąc o podawaniu i patrzeniu do buzi czy połknięte tabletki o odpowiednich godzinach, specjalnym rosole na taką okazję - cały garnek tylko dla mnie... i zero obowiązków, za wyjątkiem uzupełnienia szkolnych zeszytów.
Teraz tak sobie leżę sama, piętrzą się naczynia i ogólny bałagan, który spokojnie poczeka na mój powrót do sił. Role się zmieniły, chorujemy na własnym garnuszku, nie ma co liczyć na pomoc najbliższych, bo albo za mali, albo za daleko, albo wolą nie widzieć co się dzieje, bo a nuż trzeba będzie posprzątać, wyjść po zakupy albo co... przecież i tak wstaję i chodzę.
Wczoraj ktoś zaskoczył mnie twierdzeniem, że nie chce pomagać, bo nie liczy na pomoc od innych, może się to przełożyć na różne płaszczyzny, ale ciekawi mnie stosunek takiej osoby do prostej pomocy bezinteresownej... Jestem przekonana, że 'obmawiany' po prostu nie zauważa jej na co dzień wokół siebie - szkoda. Gdyby żyć sztywno wg takiego przekonania skończyłby się na totalnych absurdach. No i poużalałam się nad sobą, ale co tam, tak mi smutno jakoś.

2 komentarze:

  1. Justyś nie smuć się :) Gdybym była na miejscu to miałabyś opiekę pierwsza klasa :)
    Tak to jest-dopiero jak najbardziej potrzebujemy pomocy to okazuje się że nikogo wtedy nie ma :(
    Główka do góry i trzymaj się cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  2. oooo dziękuję, nie wątpię :-) dziś nieco lepiej, może idzie ku normalności...

    OdpowiedzUsuń